Osobisty styl, schematyczność, brak gustu albo właśnie gust wysublimowany – różnie można nazwać to, że „ciągle nosi się to samo”. Z czego może wynikać szczególne zamiłowanie do jakiegoś elementu garderoby czy jego charakteru? Dlaczego niektórzy w swoich stylizacjach uparcie trzymają się pewnej tendencji? O tym dziś na Psychologii Ubioru – a z odpowiedzią przyjdzie nam psycholog mody Dawnn Karen i jej dwie teorie.
W tym wpisie możesz dowiedzieć się między innymi:
- Dlaczego ciągle kupujesz to samo? Co może stać za twoimi decyzjami zakupowymi?
- Dlaczego w szafie masz masę takich samych ubrań?
- Z czego może wynikać twój gust? Dlaczego pewne ubrania – kolory, wzory, kroje – podobają ci się bardziej? Dlaczego lubisz to, co lubisz i pewne rzeczy nosisz dużo chętniej?
O gustach się (nie) dyskutuje
O gustach się nie dyskutuje, ponoć. A ja właśnie o nich chciałabym dziś pomówić. Podejrzewam, że nie mówi się o nich dlaczego, że trudno tu wiele powiedzieć. Ja lubię to, a tego nie, ty z kolei to lubisz, a nie lubisz tamtego – i temat trochę się wyczerpuje. Można dodać, że „coś pasuje mi do oczu” albo „w czymś czuję się gruba”, ale zazwyczaj rozmowy o guście kończą się na podaniu listy naszych hot & not. Część osób o guście nie dyskutuje, bo nie sądzi, by go miała. Ostatnio w rubryczce na komentarze do badania, które prowadzę, jeden z uczestników napisał, że on nie ma tak, że coś lubi nosić albo nie i że mu to wszystko jedno, co ma na sobie. Istne bezguście – ale chyba całkiem z tej swojej bezgustności szczęśliwe.
Pomyślmy więc, z czego więc ów gust może wynikać (jeśli się uważa, że jakiś się ma)? Jak to jest, że ja, Maja, od paru miesięcy wręcz uwielbiam pudrowy róż i otaczam się nim w naprawdę dużych ilościach; że moja gimnazjalna przyjaciółka ma hopla na punkcie koszul w kratę; że mój brat w swoich wczesnonastoletnich czasach miał zasadę dobierania stylizacji pod tytułem „minimum 5 kolorów”, a Ty…? (no właśnie, co Ty? Co jest typowe dla Twojego sposobu ubierania się? Daj mi znać w komentarzu!)
Dlaczego ciągle noszę to samo – ubrania a nastrój i emocje
Teraz zabawię się we wróżkę i spróbuję wyczytać z Twoich myśli odpowiedź na pytanie, które zaraz zadam, dobra? Magiczna sieć 5G, która już jest w Polsce, na pewno mnie w tym wspomoże.
Pytanie do Ciebie: dlaczego niektórzy ludzie, albo i Ty sam/a, noszą w kółko to samo?
Uwaga, zgaduję – Twoja odpowiedź to: bo lubią, bo tak im się podoba, bo w tym się dobrze czują, bo to w ich guście, bo taki mają styl. Zgadłam?
Tak, to jedna z teorii. Mówi o niej Dawnn Karen, jedna z czołowych psycholog mody. W wywiadzie dla „Cosmopolitan” (link do niego znajdziesz na końcu wpisu) powiedziała ona o podziale, jakiego dokonała. Karen wyróżnia Ubiór Ilustrujący Nastrój (ang. Mood Illustration Dress) i Ubiór Wzmacniający Nastrój (ang. Mood Enhancement Dress).
Karen zakłada, że preferowanie ubioru może wiązać się z tą drugą rolą ubrań, czyli wzmacnianiem nastroju. Według niej nosimy pewne (powtarzalne) ubrania czy ubrania o podobnych cechach, by dodać sobie energii, pewności siebie, takiego powera. Bo te ubrania są takie nasze.
„Czuj się dobrze, wyglądaj dobrze”, jakby powiedziała jedna z reklamujących się w telewizji marek.
Ta teoria wiąże się z koncepcją dopamine dressing, o której więcej przeczytasz TUTAJ.
Wyczuwam początki rozczarowania. „Tylko tyle? To już wiadomo, że jak się coś lubi, to się to nosi, a jak się nosi to, co się lubi, to się człowiek dobrze czuje. Miało być coś odkrywczego…”. Po pierwsze, w psychologii ubioru trudno być odkrywczym – mam wrażenie, że wiele zjawisk, które ta dziedzina bada, znamy z praktyki. Psychologia ubioru odkrywa niewiele nowości, raczej udowadnia lub obala to, co potocznie uważamy i nadaje temu oficjalne nazwy. Po drugie – spokojnie, Czytelniku, jest inna ciekawa hipoteza.
Dawnn Karen, mówiąc o tym, dlaczego ciągle nosimy to samo, mówi o jeszcze jednym zjawisku – to Kompleks Powtarzalności Garderoby (ang. Repetitious Wardrobe Complex, RWC).
Kompleks Powtarzalności Garderoby polega na tym, że nosi się te same lub bardzo podobne elementy garderoby, by obniżyć swój poziom lęku.
Ciekawe, co? Hipoteza Karen dotycząca tego, że powtarzalny ubiór ma pomóc obniżyć poziom lęku, wydaje mi się ciekawa, ale niespecjalnie uniwersalna. Wydaje się też, że to dość neurotyczny (nerwicowy, lękowy) mechanizm, trochę jak natręctwo. Wierzę, że u niektórych osób tak to może działać, ale nie, żeby to dotyczyło „każdego” albo chociaż „większości”.
Pytanie, w jakim stopniu Kompleks Powtarzalności Garderoby może nas dotyczyć, powinno raczej brzmieć jako „Kto przyzna, że ma Kompleks Powtarzalności Garderoby; kto przyzna, że ubiera ciągle to samo, bo to jego trochę nerwicowy rytuał, sposób na poradzenie sobie ze stresem?”. Mechanizmy obronne mają to do siebie, że używamy ich, by się chronić i że zazwyczaj stosujemy je nieświadomie. Dlatego też trudno może być nam dostrzec, a dalej przyznać: tak, ja tak mam.
Podsumujmy dwie teorie-odpowiedzi na pytanie „dlaczego ciągle noszę to samo”:
- obie teorie zakładają, że ubiór dobieramy tak, by być w dobrym humorze,
- „ciągle te same ubrania” jako Ubiór Wzmacniający Nastrój: mają pomóc wprawić się w dobry nastrój lub go utrzymać (jeśli wychodzimy od poziomu „mam się średnio” lub „już mam się dobrze”); brzmi to też na dość zdrowy sposób reagowania, pomagania sobie,
- „ciągle te same ubrania” jako przykład Kompleksu Powtarzalnej Garderoby: ubiór ma poprawić nam nastrój – nie tyle zmieniając go na „dobry” typu wesoły czy na bycie pewną siebie, a zredukować poziom lęku; brzmi to jako neurotyczny mechanizm obronny.
Jak rozpoznać, który mechanizm zachodzi u Ciebie – dlaczego Ty jedna, jeden ubierasz akurat te rzeczy? Karen proponuje proste ćwiczenie (które jednak wymaga powtarzalności i wsłuchania się w siebie, więc może wcale nie jest takie łatwe). Codziennie rano, podchodząc do szafy i wybierając ubranie, zastanów się: jak się czuję? Jak się mam, co sobie myślę? A jak chcę się czuć? Co się zmieni, gdy wybiorę akurat to ubranie? – i przez kilka dni obserwuj i analizuj, jak reagujesz i dlatego wybierasz to a nie inne ubranie.
A jak to jest u Ciebie? Masz coś takiego, że masz szczególne zamiłowanie do jakiegoś elementu garderoby, koloru czy kroju? A dalej – DLACZEGO tak bardzo to lubisz i tak chętnie nosisz? Czyli: jak Ty odpowiesz na pytanie „dlaczego ciągle noszę to samo”. 🙂 Pogadajmy o tym w komentarzach!
Źródło:
https://www.cosmopolitan.com/style-beauty/fashion/a25940043/fashion-psychologist-explains-stripes-meaning/ (dostęp: 1.3.2021 r.)
Jedna odpowiedź
zdecydowanie czarny kolor jest dla mnie „bezpieczny” i właśnie ubrania w tym kolorze królują w mojej szafie. nie mam nastroju, zakładam coś czarnego, chcę wyglądać elegancko, też zakładam coś czarnego… rzadko zdobywam się na odwagę i kolor.